Żeby nie epatować wciąż rewolucyjną romantyką, tym razem udzielę głosu Aleksandrowi Łukaszence. Tekst z białoruskiego wydania Komsomolskiej Prawdy (21.3.2006). Wypowiedź jest z dnia 20.3.2006, czyli dzień po wyborach.

Aleksander Łukaszenka
O pogodzie na Placu Październikowym
Są u nas ludzie nie zgadzający się z polityką prezydenta, którzy głosowali przeciw prezydentowi, wiecie, takich jest nie pięć tysięcy i nie cztery, jak wczoraj wyszło na ulicę, procentowo jest ich znacznie więcej, ja to też widzę i przyznaję… Ledwie śnieg spadł – oni zaraz się rozeszli, odpracowali swoje 20 tysięcy i oskarżyli władzą, że znowu steruje pogodą. Widzicie, że i Bóg wczoraj był z białoruskim narodem: nigdzie nie było takiej gwałtownej zawiei śnieżnej, tylko na tym placu.
O przyszłości kandydatów opozycji
Jeśli chodzi o więzienia, to jeśli Kazulin i Milinkiewicz są winni, będą siedzieć. Niewinni – nie będą siedzieć. Jeśli chodzi osobiście o mnie, to osobiście według mnie oni nie pójdą do więzienia. I ja będę prosić wszystkie organy ochrony prawa, żeby ich nie ruszały – Bóg z nimi, jak to się mówi. Ale, proszę uwierzyć, ja nikogo nie wsadzam do więzienia – ja z więzienia uwalniam, zgodnie z Konstytucją.
O siłowych akcjach milicji
I dlaczego wczoraj wieczorem oczekiwaliście jakichś starć na ulicach? A z kim się tam ścierać? Z nikim, rozumiecie, dlatego my im daliśmy możliwość się wykazać, choć to było wbrew prawu. Znów, dlaczego ja o tym mówię? Dlatego, że wielu z nich nas poprosiło: dajcie nam możliwość się wykazać przed Zachodem, przed ambasadorami, którzy nam dawali pieniądze. Nie ruszajcie nas, pozwólcie nam przejść…