Windownik

Z Białoruskiej Półki z Książkami knihi.com. Polecam ten fragment powieści o dziwnym tytule „Domowikameron”:


winda w Mińsku (i gdziekolwiek w b. ZSRR)

Adam Hlobus

Domowikameron
(Fragment)

Windownik

Kobieta weszła do windy i nacisnęła guzik z numerem 6.
666 – znak diabła! Co za bzdury, w naszym wieku wind myśleć o diable?” – snuła rozważania.
Winda stanęła. Kobieta obróciła się w stronę drzwi, ale te się nie rozsunęły.
„Utknęłam… Winda się zepsuła… O Boże – przemknęło jej w myślach – Co robić?”
– Czekać! – usłyszała za plecami i skamieniała. Opanowała się i spróbowała spojrzeć za siebie, ale silne, chłodnawe ręce nie pozwoliły jej na to.
– Będę krzyczeć! – uprzedziła.
– Krzycz! Na krzyk zbiegną się ludzie, mnóstwo ludzi… Wyłamią drzwi. Płacząc, zaczniesz im opowiadać, że w windzie próbowano cię zgwałcić. Ale kabina będzie pusta. I wszyscy pomyślą, że uciekłaś z wariatkowa, i że trzeba jak najszybciej oddać lekarzom ich pacjentkę. Zaczną cię uspokajać, ale nie ze współczuciem, tylko ostrożnie, z lękiem. Sąsiadka spod 345, sto kilo żywej wagi ze złośliwym pieskiem na ręku, wezwie sanitariuszy. Spróbujesz się wyrwać, uciec i dopiero narobisz sobie kłopotów. Przywiążą cię do noszy. I tak wywalczysz sobie czterdzieści dni niewoli w domu wariatów. No więc wybieraj: albo zrobisz wszystko, co rozkażę, albo trafisz do szpitala.
– Heeej! Kto tam przetrzymuje windę! – rozległo się po klatce schodowej. Kobieta poznała nachalny głos sąsiadki spod 345.
– Poznajesz ten głos? – usłyszała za plecami zadowolony szept.
– Poznaję…
– A teraz policzę do trzech i zaszczeka jej pies. Raz… Dwa…
– Nie trzeba.
– Za późno! Trzy!
Wściekłe ujadanie wypełniło całą klatkę schodową.
– Czego Pan chce? – wykrztusiła przez łzy kobieta.
– Odrobinę czułości.
Chłodnawe, silne ręce frunęły po kobiecych udach.
Przestępując z nogi na nogę kobieta zdjęła majtki. Podporządkowując się pewnym rękom rozstawiła nogi, nachyliła się i ujrzała jak czubki jej pantofli odrywają się od podłogi.
Kabina windy zadygotała, zazgrzytały liny, rytmiczny stukot podniósł się po klatce schodowej.
Na parterze koło niebieskich skrzynek pocztowych stała kobieta spod 345. Na rękach trzymała wyłupiastookiego pieska. Obok, przy drzwiach windy, palił papierosa mężczyzna o ziemistej twarzy. Trzymał za rękę dziewczynkę w wieku szkolnym.
– Znów windownik hula – mężczyzna wyrzucił papierosa.
– Tylko nie przy dzieciach – ciężko rzuciła kobieta w ziemistą twarz.
Dziewczynka pytająco zerknęła na mężczyznę; odwrócił wzrok.

Nie radzę natomiast czytać fragmentu „Ustępnik”. Zwłaszcza, jeśli ktoś jest wrażliwy. I jeśli ktoś miał okazję odwiedzać publiczne toalety w krajach dawnego Związku Radzieckiego.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s