Jest wszakże jeszcze jedna grupa niewątpliwych, a śmiertelnych ofiar
Czarnobyla, o którą, o ile wiem, nikt się dotychczas nie upomniał. To
kilkaset tysięcy, może ponad pół miliona nienarodzonych, zamordowanych
w ciągu kilku miesięcy po katastrofie w całej Europie. Zamordowanych w
dużej mierze z inicjatywy lekarzy, obawiających się uszkodzeń
wrodzonych, związanych z napromieniowaniem. To, że dzieci, którym
pozwolono wówczas żyć, nie miały tych wad więcej niż starsze roczniki,
przekonuje, że lekarze się mylili.
W realnym bilansie ofiar Czarnobyla nienarodzeni są grupą
najliczniejszą. Co do tego nie ma wątpliwości. Ale znów: to nie są
ofiary promieniowania przenikliwego, ale panicznego strachu, cynizmu i
podłości.
Od czarnobylskiego ognia spłonęło wielkie imperium, T. Olszański, Tygodnik Powszechny