Dziady – na Białorusi i w Krakowie…

Na wschód od nas przetrwało wiele tradycji, które dla Polaków są już tylko zamierzchłym echem. Czy wiecie, że 2 listopada Białorusini wciąż obchodzą Dziady – prawie jak za Mickiewicza?…

Prawosławną wersją Dziadów jest Radunica, obchodzona właśnie dziś, we wtorek, dziewięć dni po prawosławnej Wielkanocy (nota bene, po białorusku Wielkanoc to – Wielkidzień). Na Białorusi Radunica to święto
państwowe. Po nabożeństwie w cerkwi ludzie idą na cmentarz pomodlić
się za umarłych. Je się tam symboliczny obiad, a część jego
zostawia na grobie dla zmarłego. O tym, jaki charakter miało to święto dla dawnych Białorusinów, mówi przysłowie: “Na Radunicę – do obiadu poszczą, na obiedzie płaczą, a wieczorem skaczą”.

Zwyczaj wspominania zmarłych na wschodzie wywodzi się z czasów
pogańskich i związany jest z kultem przodków. Powstanie słowa Radunica jest związane z litewskim rauda (opłakiwanie) lub
ogólnosłowiańskim ród, narodzić, radować. Oprócz tych naukowych
przypuszczeń, według pogańskich wierzeń Radunica – to bogini
przechowująca dusze zmarłych. Ludzie winni przynosić na cmentarz dla
bogini ofiarę, żeby dusze przodków odpoczywały w spokoju.

Analogicznym świętem jest krakowska Rękawka, popularne święto-festyn obchodzone we wtorek po Wielkanocy pod kopcem Kraka – uważanym wszak za mogiłę. Sam źródłosłów Rękawki nie pochodzi raczej od Kraka, jak mówi ludowa tradycja, ale nawiązuje do kultu zmarłych: w języku czeskim zachował się wyraz rakov co oznacza trumnę, a serbskim słowo raka, czyli grób.