W mieście stołecznym Mińsku wydarzyła się niedawno taka oto historia.Pewna firma zaczęła sprzedawać meble na przedpłaty. Klient składa zamówienie w sklepie, a gotowy wyrób dostaje dopiero po zapłaceniu 100% ceny. Przed zapłaceniem nie ma możliwości obejrzenia mebla. Co dzieje się dalej – nietrudno się domyślić. Białoruski internauta pisze:
W sklepie deklarowano okres przygotowania wersalki – 10 dni. Przy zawarciu umowy okres okazał się jednak 14-dniowy, przy czym chodziło o dni robocze. Wiele zamówień. Tak oto wersalka zamówiona 7 listopada powinna była być gotowa 28 listopada.
28 listopada nagle okazało się, że u producenta zabrakło nóżek do wersalki. Przyszło poczekać jeszcze 2 dni.
Wreszcie wersalka została przywieziona. Tragarze, którzy przywieźli mebel sami byli zdziwieni jakością produktu rodzimego biznesu: w miejscu, gdzie pozioma część styka się z oparciem, była szczelina szeroka na 3 cm. „Szefie, niech no pan nas wypuści z domu – my tu tylko robimy za tragarzy, za takie coś to tylko ręce pourywać, sami byśmy pourywali, gdyby ten majster tu był!”
Ale nie! Któż by ich teraz wypuścił? Uparty klient postanowił zajrzeć do skrzyni na pościel. Najwidoczniej wersalkę wyprodukowano w poniedziałek z rana, lub w piątek po obiedzie. Siedem klamr, na których trzyma się obicie to czternaście ostrych gwoździ wbitych prosto w najważniejszą część mebla.

Wzięci za zakładników tragarze powieźli klienta do biura, gdzie objaśniono im, że inżynierowie kontroli jakości poszli do domu i poproszono, żeby zadzwonić jutro. Zakładnicy musieli zostać w tej sytuacji zwolnieni.
Nazajutrz klient zadzwonił do oddziału kontroli jakości. „Ma pan skargę? Doskonale! W ciągu dwóch tygodni przyjedzie do pana specjalista.” Po kilku telefonach do coraz wyższych przełożonych udało się zamówić inżyniera od jakości za dwa dni.
W protokole defektów pani inżynier wskazała na fakt istnienia szczeliny i prośbę właściciela wersalki o naprawę niedostatków w skrzyni na pościel. Różnicy poziomów siedziska i oparcia, gdy wersalka była rozłożona, nie ujęła w spisie. „Sama będę na produkcji – wszystkiego dopilnuję.” Wersalkę zabrano następnego dnia.
Minęły trzy dni trwożnego oczekiwania. Wersalka wróciła. Jak myślicie, ile defektów naprawiono? Tak! Jeden. Szczelina. Wersalkę odesłano z powrotem.
Dwa dni awantur. Potem jeszcze dzień oczekiwania. Wersalka znów powróciła. Ile defektów usunięto? Wszystkie.
Przypomina się tu cytat: „Lubię ja was, lecz dziwną miłością…”. Obejrzyjmy wersalkę. Podnosząc siedzenie na poziom oparcia, Majstrowie zapomnieli przemieścić w tym samym kierunku nóżki głównej części mebla. W rezultacie przy składaniu wersalki nóżka od siedzenia „nadeptuje” na nóżkę głównej części, po czym ze zgrzytem opada w dół. Myślicie, że Majstrowie nie zauważyli? My też tak pomyśleliśmy! Dopóki nie ujrzeliśmy drugiej pary nóżek, z przeciwnej strony: nóżkę skrzyni po prostu lekko podgięto – o jakichś 25 stopni. I już nie nadeptuje!


Właściciel wersalki opisał historię na forum tut.by. Internauci utyskują przy tej okazji na gwałtowny wzrost cen mebli i zwracają uwagę, że w niemieckich katalogach wysyłkowych ceny są niższe – i bez porównania wyższa jakość. Ciekawe, czy to prawda. Interesujące, że w salonach meblowych „Domowoj” można również kupić meble produkcji chińskiej – ładne, lecz w niebotycznych cenach. A oto zakończenie przygody z wersalką:
Umowę rozwiązano. Wersalkę zwrócono.
Poszedłem po zwrot pieniędzy. Były trzy zamówienia na sumę:
767 000 rubli [= ok. 1000 zł] – wersalka
35 500 rubli [= ok. 50 zł] – dostawka
4 580 rubli [= ok. 6 zł]– dodatkowe poduszki
Wręczono mi równo 716 080 rubli.
„Mamy nadzieję, że nie żywi pan już więcej pretensji do naszej firmy.”
Poprosiłem o przeliczenie kwoty jeszcze raz.
„U nas wszystko się zgadza” (pokazali kalkulator)
Tam rzeczywiście wyświetlało się 716 080. Pokazałem rachunek 767 tysięcy – cena jednego zamówienia przewyższała całą wypłaconą sumę.
„Ach, jeszcze 90 tysięcy?”
Nie rozumiem jednego – dlaczego ludzie w ogóle kupują w firmie, która sprzedaje kota w worku? Czy nie łatwiej pójść do sklepu, gdzie konkretny egzemplarz można dokładnie obejrzeć i wypróbować? Jedyne wytłumaczenie to zachęcająca cena. Ale jest ona zachęcająca właśnie dlatego, że firma zgarnia 100% ceny przed wyprodukowaniem wyrobu, po czym nie trudzi się wykonaniem go w rozsądnej jakości.