Pewnego razu napisałam w dość złośliwym tonie o blogu szwedzkiego eksperta, pana Vilhelma Konnandera:
… nie zna rosyjskiego (np. o
żonie Łukaszenki pisze "Mrs. Rodionovna", tymczasem,
gdyby znał choć trochę język rosyjski, wiedziałby, że Rodionowna to
oczywiście nie jest nazwisko, lecz "otczestwo") i w konsekwencji nie radzi sobie z szukaniem informacji w rosyjskojęzycznym internecie.
Mnie
na przykład wystarczyło kilkanaście minut, żeby zweryfikować jego zasób
wiadomości na temat małżonki prezydenta Łukaszenki. Pan Konnander
twierdzi, że nie potrafił znaleźć więcej niż dwa jej zdjęcia oraz nie
wysilił się na poszukiwania informacji o niej poza stronami
angielskojęzycznymi. Tymczasem ja w ciągu kwadransa znalazłam w
internecie kilka kopii wywiadu z Galiną
Łukaszenko, a nawet udało mi się zgromadzić niezgorszy albumik zdjęć
rodzinnych.
Jeżeli wszyscy zachodni eksperci od
Białorusi wiedzą o niej mniej, niż ja potrafię znaleźć w Googlach w
kwadrans – to bardzo źle wróży temu krajowi…
żonie Łukaszenki pisze "Mrs. Rodionovna", tymczasem,
gdyby znał choć trochę język rosyjski, wiedziałby, że Rodionowna to
oczywiście nie jest nazwisko, lecz "otczestwo") i w konsekwencji nie radzi sobie z szukaniem informacji w rosyjskojęzycznym internecie.
Mnie
na przykład wystarczyło kilkanaście minut, żeby zweryfikować jego zasób
wiadomości na temat małżonki prezydenta Łukaszenki. Pan Konnander
twierdzi, że nie potrafił znaleźć więcej niż dwa jej zdjęcia oraz nie
wysilił się na poszukiwania informacji o niej poza stronami
angielskojęzycznymi. Tymczasem ja w ciągu kwadransa znalazłam w
internecie kilka kopii wywiadu z Galiną
Łukaszenko, a nawet udało mi się zgromadzić niezgorszy albumik zdjęć
rodzinnych.
Jeżeli wszyscy zachodni eksperci od
Białorusi wiedzą o niej mniej, niż ja potrafię znaleźć w Googlach w
kwadrans – to bardzo źle wróży temu krajowi…
Lecz oto dziś o drugiej w nocy pan Konnander we własnej osobie wpisał tutaj swój komentarz – po polsku!
Szanowny N.N.,
Rzeczywiscie znam, ze Rodionowna jest "otczestwo" zony Lukaszenki. Czy pan nie zna sie na zartach? Jest zabawnym artykulum…
Uprzejmie pozdrawiam,
Vilhelm A.O. Konnander
Rzeczywiscie znam, ze Rodionowna jest "otczestwo" zony Lukaszenki. Czy pan nie zna sie na zartach? Jest zabawnym artykulum…
Uprzejmie pozdrawiam,
Vilhelm A.O. Konnander
Witam Pana i cieszę się bardzo, że zechciał Pan napisać. Po Pańskim sprostowaniu nie pozostaje mi nic innego jak cofnąć mój zarzut, że nie wie dział Pan co to jest "otczestwo".
Niestety, co do pozostałych zarzutów – zdaje się, że mam więcej racji. Pisząc o żonie Łukaszenki stwierdził Pan, że prowadził Pan szeroko zakrojone poszukiwania informacji o niej – i znalazł tylko to, co zostało przedstawione na blogu. Jednak faktem jest, że pominął Pan w poszukiwaniach internet rosyjskojęzyczny. Szkoda. Bo nie chodzi tu tylko o "zabawne artykuły". Ta część sieci funkcjonuje nieomal jak osobny świat, nigdy nie odwiedzany przez zachodnich internautów. A można tam znaleźć niesłychanie ciekawe informacje. Na przykład dzięki moim własnym znaleziskom we "wschodnim" internecie powstały dwa artykuły wydrukowane w dwóch największych polskich dziennikach.
Zachęcam do uważniejszego przeszukiwania wschodnich rejonów internetu.
Pozdrawiam bardzo uprzejmie,
Anuszka