Kraj wielkiej ściemy?

„Za Białoruś!”

Na Białorusi prawie nie ma billboardów i reklam. Jak w Niemczech, choć być może z innych powodów. Siergiej mówi, że na Białorusi nawet za zawieszenie szyldu „Dentysta” trzeba płacić spory podatek. Większość plansz reklamowych w tym kraju to plakaty propagandowe. Po przejechaniu z Niemiec przez Polskę na Białoruś – a tak jechałam – oko odpoczywa. Polska, z ohydnymi reklamami na każdym skrawku przestrzeni, w takiej podróży wygląda jak bajzel umieszczony pomiędzy dwoma bardzo porządnymi krajami.

Na Białorusi w ogóle jest większy porządek niż w Polsce. Trochę mniejszy niż w Niemczech, ale wynika to chyba z braku takich funduszy, jakimi dysponują Niemcy. Jednak w ramach skromniejszych środków Białorusini dają z siebie maksimum dobrej woli (przynajmniej tak to wygląda): trawniki przy ulicach ostrzyżone, klomby na skwerach zasadzone, obejścia wiejskie schludnie ogrodzone. Czasem może wychodzi to troche amatorsko, jak np. przydrożne kamienie malowane w jelonki, ale mimo to robi wrażenie, że ktoś o coś dba. Oni mają coś wspólnego z Niemcami: umiłowanie porządku społecznego i estetyki otoczenia. Jak i u Niemców, nie zawsze idzie to umiłowanie w dobrym kierunku. Ale dobre strony z pewnością ma.

Złą stroną białoruskiego poczucia porządku jest pewna pokazowość. Poza reprezentacyjnymi miejscami nie jest aż tak świetnie. Drogi bywają popękane, bloki zaniedbane, w lesie – śmieci, oficjalnie nie bardzo nagłaśniana – plaga alkoholizmu. Nie wiem, skąd ten dysonans porządku i nieporządku. Jednak to, co widać na pierwszym planie – jest budujące. Być może po prostu ci ludzie potrafią dobrze ściemniać?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s