Przełom na Białorusi? Nowy Jarocin?

Na Białorusi tematem dnia są ostatnie zaskakujące posunięcia władz.

Kierownik wydziału ideologicznego Administracji Prezydenta, Aleg Praliaskouski, zaprosił do siebie na spotkanie muzyków z zakazanych zespołów rockowych: NRM, Neuro Dubel, Pałac, Krama. Dotychczas muzycy dostawali zakazy koncertów, władze robiły im problemy z wynajmem lokali. Dziś główny ideolog prezydencki zaproponował im zniesienie ograniczeń, jakie reżim nakładał na ich twórczość.

Muzycy ocenili rozmowę jako konkretną i konstruktywną. "Wyłożyliśmy
nasz punkt widzenia, a oni nie kazali kajać się. Przeciwnie – obiecali
nie przeszkadzać." Praliaskouski obiecał sprzyjać działalności
koncertowej wyklętych dotychczas zespołów.

Za jaką cenę?

Muzycy odrzucili propozycję Praliaskouskiego, aby zorganizować "wzorcowy" koncert pod nazwą "Rock za Białoruś". "Możecie wymyślić nazwę, jaką sami chcecie" – próbował ustępować ideolog i obiecał występy w państwowej telewizji. Wówczas lider Pałacu Aleg Chamienka zaproponował nazwę "Rock dla Białorusi".

"Wszyscy uczestnicy spotkania zgodzili się, że nie warto, by muzycy
śpiewali pod jakimikolwiek flagami – biało-czerwono-białymi, czy
czerwono-zielonymi – nieważne." – pisze Nasza Niwa. Radio Racja podaje, że artyści zgodzili też się nie występować więcej na manifestacjach opozycji. Lider NRM Lawon Wolski, pytany przez dziennikarzy, czy wobec tego muzycy zachęcą publiczność by przynosiła na koncerty własne flagi, odpowiedział, że osobiście nie będzie do tego nawoływał. Lecz dodał: "Kiedyś pod tymi flagami będziemy nie tylko występować, ale i żyć".

Alaksandar Kulikowicz, lider zespołu Neuro Dubel powiedział Radiu Swaboda:
"Ogólny wynik rozmowy sprowadza się do frazy ‚żyjmy w przyjaźni’. Niezobowiącująco proponowano nam nie grać pod flagami. Dosłowne zdanie pana Praliaskouskiego: ‚Chłopcy, nie leźcie w politykę!’ I my nie chcemy tam leźć. Powiedziałem mu: ‚Mogę dawać wyraz swoim poglądom jako obywatel. Nie chcę ich wyrażać jako muzyk’. Nam wszystkim sprzykrzyło się wojować. Nie wiemy, z kim wojować. Nie chcemy grać pod flagami. Nawet pod tą flagą, którą ja uznaję."

Wśród internetowych komentatorów (forum tut.by, komentarze pod artykułem w Naszej Niwie) panuje dezorientacja. Toczą się dyskusję, czy kultowi antyreżimowi artyści zdradzili, czy postąpili rozsądnie. 2serge, który nadesłał mi tę wiadomość, zastanawia się, czy posunięcie władz nie jest związane z planowanym na 10 grudnia otwarciem przez Polskę kanału niezależnej telewizji satelitarnej dla Białorusi.

Tymczasem portal Białoruski Partyzant donosi, że władze zaczynają proponować współpracę również młodzieżowym organizacjom opozycyjnym. "Czas ulicznych batalii przeminął." Ministerstwo szkolnictwa i Komisja Ochrony Zdrowia wysuwają wobec tych organizacji propozycje spotkań przy okrągłym stole i wspólnych przedsięwzięć. Jednak warunkiem współpracy jest legalizacja organizacji "zgodnie z obecnie obowiązującym ustawodawstwem".

Wszystko to przypomina mi lata 80. w Polsce. Czasy, gdy reżim w zasadzie panował, ale władza nie miała już siły wszystkiego kontrolować. Gdy w telewizji leciały politycznie niepoprawne i dekadenckie seriale Barei. A zwłaszcza przypomina mi to festiwale rockowe w Jarocinie. Imprezy służące za – pobłogosławiony przez władze – wentyl bezpieczeństwa.

Widać wyraźnie, że białoruska władza zmienia linię. Stara się stworzyć wentyl bezpieczeństwa dla młodzieży, pozyskać ją, ale też – co zupełnie nowe – iść z nią na kompromis. Uważam, że jesteśmy świadkami przełomu. Władza zaczyna publicznie okazywać słabość. Tam coś się dzieje i – może? – niekoniecznie ma to związek z samym Łukaszenką… Można odnieść wrażenie, że prezydent słabnie.

Wprost o Czarnobylu

Kolejna demitologizacja Czarnobyla – tygodnik Wprost:

Dwadzieścia lat po katastrofie w
Czarnobylu wciąż dyskutuje się na temat prawdziwej liczbie ofiar.
"Wszystko zależy od sposobu obliczania i tego, kto liczy" – uważa dr
Stanisław Latek z Państwowej Agencji Atomistyki. Brak danych, które
pozwalają to jednoznacznie oszacować – mówią inni specjaliści.


Według różnych statystyk, było to od kilkudziesięciu do ponad 300 tys.
ofiar. Według Latka, najbardziej wiarygodny obraz skutków wydarzeń z 26
kwietnia 1986 r. przybliżają dane Międzynarodowej Agencji Energii
Atomowej (MAEA), zawarte w raportach tzw. Forum Czarnobylskiego, które
tworzą, oprócz MAEA, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), agendy ONZ
oraz rządy Białorusi, Rosji i Ukrainy. We wrześniu 2005 roku Forum
opublikowało raport, w którym podaje, że skutki zdrowotne awarii w
Czarnobylu nie są tak tragiczne jak oczekiwano – zmarło mniej niż 50
osób, a około 4000 może jeszcze umrzeć na choroby związane z
napromieniowaniem.

więcej…

Każdy naród ma swoje moherowe berety

W Mińsku dziś demonstracja poparcia dla Rewolucji Październikowej. Na transparentach napisy: Komunistom chwała na wieki! Wielki Październik to równość wszystkich narodów.

A tutaj – wędrówka starszej pani powracającej z manifestacji. Paparazzi gonili ją przez pół miasta…

Każdy naród ma swoje "moherowe berety". U nas wierzą w ojca Rydzyka, u nich – w Lenina…

Tymczasem gdzie indziej młodzież zrobiła manifestację przeciwko Rewolucji. Skończyło się pałowaniem pod pomnikiem Dzierżyńskiego. Ale to już inna historia…