Cuda, cudeńka!
- Dane z 30 listopada 2007: do internetu ma dostęp 56.3% obywateli Białorusi. Jest to znacznie więcej niż w Polsce, która w tym samym czasie osiągnęła wynik zaledwie 29.6%.
- Dane z 30 czerwca 2008: Statystyki wciąż rosną! Siedem miesięcy później do internetu ma dostęp 61.9% obywateli Białorusi!
- Dane z 31 grudnia 2008: Zaledwie pół roku później w Polsce już 52% obywateli ma internet!? A tymczasem na Białorusi… dostęp obywateli do internetu zmniejszył się do 29%!
Kto tu prowadzi kreatywną statystykę, to ja nie wiem.
Tymczasem natomiast gazeta Salidarnaść podaje zestawienie cen internetu na Białorusi i w Europie.
- Polska:
Aster (przykładowo), 10 Mb download / 1 Mb upload
167 zł = 128 000 rubli białoruskich (w promocjach pewnie może być taniej) - Białoruś:
Biełtelekom (monopolista!), 1 Mb download / 0.5 Mb upload
980 000 rubli białoruskich = 1278 zł
?????????
Tego już zupełnie nie rozumiem. Może chodzi o opłatę roczną? Wtedy na rok wypadałoby około 100 zł. Jak na jakość usługi – zaledwie 1 Mb – to i tak o wiele za dużo. Przypominam też o cenach i zarobkach na Białorusi, o wiele mniej korzystnych niż w Polsce.
P.S. Nie!!! To nie sen! Sprawdziłam – tam NAPRAWDĘ internet po ADSL 1 megabit kosztuje miesięcznie równowartość 1278 złotych!!!
Jest to jednocześnie najszybsza i najdroższa dostępna usługa!
Najtańsza usługa to 64 kb/s down, 32 kb/s up, tylko od 8.00 do 18.00 w dni robocze – 88 zł. Oraz 128 kb/s down, 32 kb/s up, tylko od 20.00 do 23.00 – 48 zł.
Sprawdźcie sami: Taryfa Biełtelekom.
I porównajcie: Niemcy właśnie wprowadzają usługę 50 Mb/s za równowartość 200 zł. Natomiast przez cały zeszły rok w Augsburgu korzystałam z zupełnie przeciętnej jak na Niemcy oferty internetu 6 Mb/s za równowartość 90 zł. Kosztowało to tyle co najtańsza białoruska taryfa, a było 100 razy szybsze!!!
Tak dyktatura stosuje politykę utrzymywania społeczeństwa w analfabetyzmie technologicznym i odcięciu od informacji.